- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (162 opinie)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (32 opinie)
- 3 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 4 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 5 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (17 opinii)
- 6 11-letnia ninja podbija świat (9 opinii)
Pacesas: Obyśmy się spotkali w finale!
Asseco Prokom okazało się lepsze w derby Trójmiasta od beniaminka z Sopotu, choć ekipa Karlisa Muiznieksa wysoko zawiesiła lokalnym rywalom poprzeczkę. Gdynianie, mimo że przegrywali do przerwy, ostatecznie pokonali Trefla 84:78 (25:20, 22:30, 25:10, 12:18). Kluczowymi koszykarze w zwycięskiej ekipie byli Qyntel Woods i David Logan, którzy zdobyli blisko 60 punktów!
ASSECO PROKOM: Woods 32 (5x3), Logan 24 (5), Burrell 9 (1), Ewing 6, Hrycaniuk oraz Sow 6, Brazelton 5 (1), Łapeta 2, Kostrzewski, Seweryn, Jagla, Szczotka.
TREFL: Kitzinger 22 (4), Kuzminskas 15, Hawkins 9 (1), Kowalczuk 8 (2), Kinnard 3 (1) oraz Kadziulis 10 (2), Ratajczak 11, Kietliński, Malesa.
Kibice oceniają
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Trefl Sopot
-
Karlis Muiznieks (Trener)4.50 (24 oceny)
-
4.10 (20 ocen)
-
4.00 (27 ocen)
To było prawdziwe święto koszykówki w Trójmieście. Trybuny hali w Gdyni wypełniły się niemal do ostatniego miejsca. Z powodzeniem mogło być na widowni około 3800 osób. Klub zrobił ukłon dla kibiców Arki i pierwszych z nich, którzy przeszli z piłkarskiego stadionu do hali weszło na kolejny mecz za darmo.
Doping prowadziły tzw. młyny obu klubów. Gospodarze zadbali też o oprawę spotkania. Poza klubowymi cheerleaderkami, zaprezentowała się grupa taneczna z Ukrainy. A na parkiecie było... żółto-czarno, bo w tym pierwszym kolorze trykotów grali miejscowi, a w drugim goście.
W drugiej połowie na trybunach zasiadł nawet najlepszy polski tenisista w historii, Wojciech Fibak, który wszedł spóźniony do hali wraz z Ryszardem Krauze. Co ciekawe po pojawienia się szefa Prokomu miejscowi zagrali najlepszą kwartę tego dnia, w której zapewnili sobie zwycięstwo.
Ale po kolei. Pierwsze punkty w meczu zdobył Qyntel Woods. Za chwilę jednak "trójkami" odpowiedzieli Cliff Hawkins i Iwo Kitzinger, wyprowadzając Trefla na prowadzenie 6:2. Sopocianie utrzymywali przewagę do 10:7.
Dopiero w 5 minucie po rzucie za trzy Davida Logana i akcji Woodsa gospodarze odzyskali inicjatywę (12:10), choć na trybunach natomiast wyraźnie prowadzili w dopingu kibice Trefla. Mimo to po dwóch rzutach za trzy punkty Logana, Asseco Prokom uciekło na 20:12. Reprezentant Polski z Ameryki w tej kwarcie zdobył aż 11 punktów.
W ostatniej minucie pierwszej kwarty goście doprowadzili do stanu 20:18, ale "trójkę" szybką odpowiedział Woods. Sopocianie przegrali tę odsłonę, gdyż nie potrafili zrobić pożytku z posiadania piłki i z tego, że znajdowali się w dogodnych pozycjach rzutowych.
Na początku drugiej kwarty samotną walkę z sopocianami podjął Woods, ale za to jaka to była walka. Z 11 punktów gdynian Amerykanin zdobył 9 i w 13. minucie Asseco prowadziło 36:25. Czy to już po meczu - zastanawiali się kibice.
Nic z tych rzeczy. Trener Muiznieks znalazł na ławce Gintarasa Kadziulisa i Łukasza Ratajczaka. Im dobrze była znana atmosfera derbów, gdyż grali w nich już w sezonie 2006/07 wówczas po gdyńskiej stronie, w Kagerze. Ten ostatni w ostatniej sekundzie spudłował spod kosza i tym same ówcześni mistrzowie wygrali na parkiecie beniaminka 83:81.
Sopocianie chcieli chyba wziąć przykład z drużyny z Oldenburga, nastawili się bowiem na rzucanie "trójek". Do przerwy trafili 7 z 10 prób zza łuku! Bezbłędny był Kitzinger, trafiając cztery razy.
Po dwóch takich rzutach Kadziulisa straty stopniały do 34:38, a kontaktowy punkt zdobył Hawkins na 38:39. Ratajczak trafił trzy kolejne rzuty za dwa, a udane akcje Kitzinger dały prowadzenie Treflowi 45:43, a potem 48:45. Z trzema punktami przewagi sopocianie zeszli też na przerwę (50:47). Kitzinger zdobył przez 20 minut 16 punktów, Woods zaś 19. Kibiców gości ogarnęła euforia. W przerwie wywiesili transparent "Gdynia prawie jak mistrz".
Asseco Prokom miało kłopoty, bo tego dnia Tomas Pacesas nie miał długo żadnego pożytku rzutowego z rezerwowych. Dopiero w ostatniej kwarcie "ławka" dała gdynianom nieco punktów, ale wówczas losy gry były rozstrzygnięte. Wówczas gdy ważył się wynik, odpowiedzialność za sukces musieli wziąć na swoje barki Woods i Logan. Wywiązali się z tego zadania wyśmienicie.
Drugą połowę rozpoczął pojedynek w rzutach za 3 punkty Woodsa i Pawła Kowalczuka. W 23 minucie po rzucie wolnym Ronalda Burella gdynianie doprowadzili do remisu (53:53), a po 5 punktach z rzędu Logana wyszli na prowadzenie 58:53.
Gdynianie nie pozwolili już sobie na zwolnienie tempa gry, większe doświadczenie sprawiło, że ich akcje były składniejsze. Beniaminek PLK natomiast znów, po okresie lepszej skuteczności "zapomniał" jak zdobywa się punkty i w 29. minucie przewaga gospodarzy wynosiła już 14 punktów (72:58).
Sopocianom trzeba oddać, że jeszcze podjęli walkę w ostatniej kwarcie. Weszli w nią z 12-punktową stratą, ale w 36. minucie sprowadzili wynik 71:76 po rzucie za trzy punkty Lewrance'a Kinnarda. Na więcej nie pozwolili Logan z Woodsem, którzy trafiali z każdej pozycji.
Na 90 sekund przed końcem meczu Asseco Prokom prowadziło 84:73 i nawet "trójka" Pawła Kowalczuka nie mogła odmienić losów meczu. - Gratuluję zespołowi Asseco Prokomu i trenerowi Pacesasowi świetnego meczu. Ja muszę pochwalić swój zespół za dobrą, twardą walkę przez całe 40 minut. Szczególnie dobrze zagraliśmy w drugiej i czwartej kwarcie, które wygraliśmy. Niestety, dla nas losy meczu rozstrzygnęły się w trzeciej kwarcie - ocenił trener Muiznieks.
- Cieszę się z pierwszego zwycięstwa w tej hali, w nowym sezonie, mam nadzieję, że wreszcie przełamaliśmy złą passę. Martwi mnie, że w kolejnym meczu przegrywamy zbiórki mimo, że posiadamy nad rywalami przewagę wzrostu. Trefl to naprawdę dobra drużyna i z każdym meczem będą grali lepiej. Kibice powinni się cieszyć, że mają w Trójmieście dwie dobre drużyny koszykarskie. Znam się z trenerem Muiznieksem i życzę mu jak najlepiej, obyśmy się spotkali w finale - powiedział trener Pacesas.
Tabela po 4 kolejkach
Drużyny | Punkty | |||||
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Asseco Prokom Gdynia | 4 | 4 | 0 | 371:290 | 8 |
2 | Anwil Włocławek | 4 | 4 | 0 | 362:315 | 8 |
3 | PGE Turów Zgorzelec | 4 | 3 | 1 | 323:257 | 7 |
4 | AZS Koszalin | 4 | 3 | 1 | 311:292 | 7 |
5 | Sokołów Znicz Jarosław | 4 | 3 | 1 | 272:285 | 7 |
6 | Polpharma Starogard Gd. | 4 | 2 | 2 | 282:272 | 6 |
7 | Energa Czarni Słupsk | 4 | 2 | 2 | 293:290 | 6 |
8 | PBG Basket Poznań | 4 | 2 | 2 | 324:322 | 6 |
9 | Trefl Sopot | 4 | 2 | 2 | 282:280 | 6 |
10 | Kotwica Kołobrzeg | 4 | 1 | 3 | 311:316 | 5 |
11 | Polonia Azbud Warszawa | 4 | 1 | 3 | 289:325 | 5 |
12 | Stal Stalowa Wola | 4 | 1 | 3 | 275:328 | 5 |
13 | Sportino Inowrocław | 4 | 0 | 4 | 280:332 | 4 |
14 | Polonia 2011 Warszawa | 4 | 0 | 4 | 300:371 | 4 |
Pozostałe wyniki 4. kolejki:
Anwil Włocławek - Sportino Inowrocław 82:60 (23:16, 14:17, 20:16, 25:11); Znicz Jarosław - Polpharma Starogard Gdański 68:65 (17:20, 16:6, 18:19, 17:20); Stal Stalowa Wola - Polonia 2011 Warszawa 84:78 (25:24, 24:13, 13:22, 22:19); PGE Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań 76:62 (22:19, 20:12, 15:16, 19:15); Energa Czarni Słupsk - AZS Koszalin 78:68 (19:16, 23:16, 20:18, 16:18); Kotwica Kołobrzeg - Polonia Azbud Warszawa 89:91 (23:15, 22:20, 18:25, 18:21, 8:10).
Kluby sportowe
Opinie (183) ponad 10 zablokowanych
-
2009-10-25 14:14
doping (1)
bez sensu są te podziały!! to przecież druzyna z sopotu gra teraz w gdyni i wszyscy o tym wiemy, trzeba dopingować jednych i drugich ale z tym od zawsze słabiutko lepiej sie troche pościerać prawda? szkoda myslalem ze wreszcie bedzie prawdziwy doping w trojmiescie a nie ze przyjezdza grupka kibicow z innego miasta(nie trojmiasta) i bije nas na glowe co roku =(i to jeszcze w naszej hali .. lipa
- 3 1
-
2009-10-25 18:46
Bo my pikniki z Trójmiasta nie musimy się wysilać bo i tak nasi wygrywają.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.