- 1 Lechia wystawi Arce fakturę za derby (212 opinii)
- 2 TLG o awans. Gdzie jeszcze na mecz? (5 opinii)
- 3 Arka z kompletem. Navarro na dłużej (225 opinii)
- 4 Wybrzeże - Orzeł. Składy, jest zagrożenie (41 opinii)
- 5 Finał ekstraligi z nowym selekcjonerem (2 opinie)
- 6 Hokej. Stoczniowiec zgłosił się do MHL (62 opinie)
Koszykarki Politechniki rozpoczęły finał I ligi od porażki. Czy zdołają wrócić do Gdańska?
Koszykarki Politechniki Gdańskiej przegrały w pierwszym meczu finałowym I ligi. Podopieczne Lubow Szwecowej-Knap uległy w siebie drużynie Panattoni Europe Lider Pruszków 69:75 (17:18, 11:24, 18:16, 23:17). W rywalizacji do dwóch zwycięstw rywalki prowadzą 1:0 i to one będą gospodarzem drugiego starcia, które odbędzie się w sobotę o godz. 18. Nasza drużyna musi tam wygrać, by wrócić do własnej hali i tutaj zdobyć awans do elity.
Panattoni Europe: Wojdalska 15, Szyller 10, Marciniak 5, Bieniek 2, Mistygacz oraz Wawrzyniak 22 (11 zb.), Szczepanik 13, Piędel 8, Sobczyńska, Dąbrowska
Koszykarki Politechniki Gdańskiej awansowały do finału I ligi po ograniu kolejno zespołów z Gdyni, Swarzędza i Łomianek. Ich rywalem w serii, która zadecyduje o awansie do Energa Basket Ligi Kobiet jest zespół Panattoni Europe Lider Pruszków. W fazie zasadniczej gdańszczanki ograły go dwukrotnie i również w finałach nie stały na straconej pozycji.
W pierwszym meczu w swojej hali przegrały jednak 69:75. Kwarta otwierająca to spotkanie była wyrównana, ale w drugiej przyjezdne popisały się serią 13:1 i do przerwy prowadziły 42:28. W dwóch kolejnych odsłonach miejscowe odrabiały straty, ale dopiero w samej końcówce były w stanie zbliżyć się na dystans mniejszy niż dziesięć punktów.
40 z 69 punktów dla Politechniki zdobył duet Marianna Duszkiewicz i Agnieszka Przybytek. Tylko te dwie koszykarki były w stanie w tym spotkaniu trafić za trzy punkty i obie uczyniły to trzykrotnie. Tylko one też zakończyły to spotkanie z przyzwoitą skutecznością 40 proc. Pozostałe zawodniczki z Gdańska trafiały tylko po kilkanaście procent swoich prób z gry, a cały zespół na punkty zamieniał mniej niż co czwarty rzut. Z takimi wskaźnikami nie dało się wygrać meczu w finale I ligi.
- Przede wszystkim zawiodła celność rzutów. Jednak mimo tego że drużyna z Pruszkowa miała ponad 50 proc. skuteczności, a my niewiele ponad 20 proc., przegrałyśmy różnicą tylko sześciu punktów. Myślę, że rzutowo tak słaby dzień już się nie powtórzy. Musimy też poprawić komunikację w obronie, bo przez proste błędy straciłyśmy dużo łatwych punktów z szybkiego ataku. Naszą najsilniejszą bronią jest defensywa i dzięki niej wygrywamy spotkania, musimy więc w tym elemencie wrócić na właściwe tory - ocenia Magdalena Koperwas.
W finałowej rywalizacji do dwóch zwycięstw Panattoni Europe Lider prowadzi 1:0. Drugie spotkanie odbędzie się w sobotę o godz. 18 w Pruszkowie. Jeśli tam Politechnika zrewanżuje się rywalkom i wygra, trzeci, decydujący mecz rozegrany zostanie 3 maja w Gdańsku.
Kluby sportowe
Opinie (6)
-
2018-04-25 08:28
awansować, świętować a potem szara rzeczywistość i spadek - pieniądze!!!!!!!
- 2 1
-
2018-04-24 13:31
kasy nie ma w Gdańsku na utrzymanie druzyn (4)
Atom się przeniósł, siatkarze się zwijaja po sezonie, koszykarze (fakt, że z Sopotu ale hala i kibice wspólni) cieniuja
Wybrzeze ciagle na zapleczu i tylko... 50 mln w Lechie na utrzymanie w eklapie
niech lepsze koszykarki idą do Gdyni- 9 2
-
2018-04-24 16:35
dla scislosci atom to sopot był (2)
- 5 0
-
2018-04-24 19:41
(1)
A teraz Trefl Proxima Kraków
- 3 1
-
2018-04-24 19:56
Atomu już nie ma! A Proxima to sztuczny twór i poza Treflem NIE MA NIC WSPÓLNEGO z ATOMEM .....
- 3 0
-
2018-04-24 16:10
Jest jeszcze Automatyka i nasi hokeiści... działaczom zależy na kibicach i propagują jak się da hokej.
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.