- 1 Lwy Północy apelują do władz Lechii (45 opinii)
- 2 Dulkiewicz do Mandziary w sprawie Lechii (305 opinii)
- 3 Ponad 7 mln zł dotacji z miasta dla klubów (43 opinie)
- 4 Żużel. "Prawdziwa jazda się zaczyna" (45 opinii)
- 5 Rugby. Ogniwo po rewanż, debiut trenera (7 opinii)
- 6 Oficjalnie: 2 transfery Trefla (15 opinii) LIVE!
Andrzej Kwaśniewski o trójmiejskich koszykarzach. Gdzie wstrząs, gdzie świeża krew?
"Energa Basket Liga jest ważna, ale nie tak ważna pod względem wizerunkowym jak Europe Cup. Trefl Sopot potrzebuje jakiegoś wstrząsu, np. w postaci psychologa, być może wzmocnienia czy rotacji. To samo się nie ułoży. Spójrzmy na Asseco Arkę Gdynia, gdzie przyszła świeża krew" - ocenia Andrzej Kwaśniewski, były koszykarz, trener i prezes trójmiejskich klubów. We wtorek o godz. 17:30 Asseco Arka zagra w EBL w Toruniu, a Trefl w środę o 18 w Europe Cup na wyjeździe z Rilski Sportist. Mateusz Szlachetka z powodu kontuzji barku nie zagra przez 5 miesięcy.
Anwil Włocławek - Trefl Sopot 81:61. Przeczytaj relację oraz wystaw oceny koszykarzom i trenerowi
Typowanie wyników
Jak typowano
93% | 214 typowań | Twarde Pierniki Toruń | |
0% | 1 typowanie | REMIS | |
7% | 15 typowań | ASSECO ARKA Gdynia |
Jak typowano
80% | 170 typowań | Rilski Sportist | |
0% | 0 typowań | REMIS | |
20% | 43 typowania | TREFL Sopot |
Aktualizacja, godz. 19:12
Mateusz Szlachetka nie zagra przez około 5 miesięcy, gdyż musi poddać się zabiegowi chirurgicznemu. Koszykarz Trefla Sopot urazu barku nabawił się w ubiegłym tygodniu, podczas meczu FIBA Eurocup przeciwko drużynie Kijów Basket (65:66). Badania wykazały oderwanie fragmentu kostnego wraz z obrąbkiem w tylnej części panewki. Koszykarz w najbliższych dniach przejdzie zabieg, po którym rozpocznie rekonwalescencję.
Na rozegraniu trener Marcin Stefański ma obecnie do dyspozycji Brandona Younga i 18-letniego Huberta Łałaka, który w tym sezonie w lidze zagrał jedynie przez 4 minuty. Na pozycji nr 1 może grać ponadto Yannick Frank. Takie rozwiązanie było stosowane m.in. podczas letnich sparingów.
Zbyt krótka ławka w Treflu Sopot
Wielką sztuką organizacyjną jest przygotowanie drużyny do gry na dwóch frontach. Za przykład może służyć syndrom Legii Warszawa w piłce nożnej. To niewyobrażalne, że wygrali z Leicester City, a kilka tygodni później przegrali u siebie ze Stalą Mielec. Podobnie jest w Treflu, bo pomijając możliwości fizyczne, ilość spotkań, przejazdy, dochodzi jeszcze odgrywająca potężną rolę psychologia.
Europa to swego rodzaju nowość dla sopocian. Rzecz jasna wyzwala dodatkową presję, energię oraz motywację wśród zawodników. Energa Basket Liga oczywiście jest ważna, ale nie tak ważna pod względem wizerunkowym jak Europe Cup. Zespół potrzebuje jakiegoś wstrząsu, np. w postaci psychologa, być może wzmocnienia czy rotacji. To samo się nie ułoży.
Spójrzmy na Asseco Arkę Gdynia, gdzie przyszła świeża krew. Mam na myśli kilka transferów. To nie jest tylko efekt gry nowych koszykarzy, ale też o dwa poziomy wyżej grają pozostali. Potrzebowali czegoś nowego. W tym przypadku doszli nowi zawodnicy, czasami wstrząs powoduje zmiana trenera lub rożnego rodzaju historie. Ja uważam, że nie da się prowadzić zespołu w trakcie rozgrywek ruchem jednostajnym. Muszą być wstrząsy - zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym sensie, które budują drużynę.
W tej sytuacji byli to nowi gracze, lecz patrząc z perspektywy całego sezonu, będzie to za mało. Nie mówię o konieczności następnych transferów, ale będzie musiał nastąpić kolejny wstrząs, kiedy za jakiś czas pojawi się stagnacja. Jaki ruch? Trudno w tej chwili powiedzieć, tak naprawdę zależy od polityki klubu. To samo jest obecnie w Treflu. Przełamanie nie przyjdzie po dobrym treningu. Musi się to zgrać ze słabszą dyspozycją przeciwnika lub ruchem wewnątrz klubu.
Czy winny jest trener Trefla Sopot?
Jestem daleki od obwiniania trenera. Marcin Stefański w zeszłym sezonie wykonał świetną robotę i należy o tym pamiętać. Trefl gra przyzwoicie w Europie, bo porażki były minimalne. Potężnym obciążeniem dla zespołu, który nie ma wielu możliwości, jest granie na dwóch frontach. Mówiąc "wstrząs", musi stać się coś pozytywnego. Czasami chodzi o nowego gracza, czasami o zmianę trenera, albo całkowity przypadek wpływa na emocje koszykarzy.
Naprawdę jest mi daleko od takich słów: "zmieńcie trenera, wtedy zaczniecie wygrywać". Tak to nie działa. O wynikach decydują zawodnicy, czyli grupa ludzi, która spotyka się dwa razy dziennie na treningu, później walczy z rywalami w trakcie spotkań. To oni decydują o wygranej lub przegranej. Trener jest pomocny, ale wszystko zależy od koszykarzy.
Teraz zadaniem Stefańskiego jest dotarcie do zawodników, spowodowanie, by wrócili do dobrej gry. Przecież potrafią grać w koszykówkę. Nie są to byle jakie nazwiska, nie wypadli sroce spod ogona. Pokazali swoją wartość w poprzednim sezonie czy w tym, grając w rozgrywkach europejskich. Na pewno nie zazdroszczę trenerowi, zgranie drużyny wcale nie jest taką łatwą sztuką.
Asseco Arka Gdynia - King Szczecin 89:65. Niespodziewany pogrom koszykarzy
Asseco Arka Gdynia wydłużona ławka
Na początku sezonu Asseco Arka miała krótką ławkę rezerwowych, co nie było oczywiście pomocne. Jeżeli na parkiecie grają weterani, to potrzebują oddechu. A nie zawsze młody chłopak da dobrą zmianę. On przyjdzie na plac, pomoże, lecz czasami dziura jest zbyt widoczna. Po poszerzeniu ławki poprawiła się jakość treningu, poprawiły się także występy na meczach.
Koszykarz - widząc jak przychodzi ktoś nowy - od razu stwierdza, że musi coś zmienić w swoim podejściu, by nie stracić miejsca w składzie lub jak je odzyskać. Wydłużenie ławki to wielki pozytyw dla gdynian. Czy krótka ławka była bezpośrednim powodem do słabszych rezultatów? Tego nie wiem. Nigdy wygrana, bądź porażka nie zależą od jednego czynnika. Ze wzmocnieniami trzeba się wstrzelić pod kątem sportowym, psychologicznym, komunikacyjnym. Drużyna musi chcieć zaakceptować kolegów, musi być wizja.
Co przyniosą najbliższe mecze?
Uważam, że gdynianie są na fali. A to oznacza, że na wyjeździe mogą się postawić Twardym Piernikom, wynik może być na styku. Na dwoje babka wróżyła. Toruń zawsze był trudnym terenem. Asseco Arka wygrała dość pewnie dwa ostatnie mecze, szczególnie ten z Kingiem Szczecin.
Nie skreślam także Trefla w Bułgarii. Mimo wszystko nie łączyłbym Europy z rozgrywkami ligowymi. Znowu przytoczę przykład Legii, która przegrała u siebie z Napoli 1:4, a do Anglii pojedzie po punkty. Tak samo z sopocianami - nie zdziwię się, jeśli coś ugrają.
Osoba

Andrzej Kwaśniewski
Urodził się 19 grudnia 1965 roku.
Były koszykarz na szczeblu I ligi i ekstraklasy koszykarzy. Najpierw grał w Spójni Gdańsk, następnie w sezonie 1985/86 w Aspro Wrocław. Kolejnych 10 lat spędził w Wybrzeżu Gdańsk. Z tą drużyną zagrał sezon (1988/89) na najwyższym szczeblu rozgrywek. Zdobywał wówczas średnio 14,4 pkt. U schyłku kariery reprezentował barwy klubu ze Starogardu Gdańskiego oraz Meduzy Gdańsk. Grał na pozycji silnego skrzydłowego lub środkowego.
W 2004 r. z jego inicjatywy powstał Gdański Klub Sportowy „Korsarz”, mający na celu odbudowanie wielkiej koszykówki gdańskiej i przywrócenie jej dawnego blasku. Dążenie do przywrócenia tradycji Gdańskich Korsarzy doprowadziło do stworzenia w 2009 roku zespołu seniorów. Poza zarządzaniem klubem zajmuje się również trenowaniem.
Andrzej Kwaśniewski - inne felietony:
- Andrzej Kwaśniewski: Koszykówka to "rosyjska ruletka". COVID-19 rozdaje karty (3 listopada 2020)
- Koszykówka. Zmiany w regulaminie PLK. Andrzej Kwaśniewski: To skandal (26 maja 2020)
- Andrzej Kwaśniewski o zakończeniu EBL: Niesmak pozostanie. Ciężko o złoty środek (19 marca 2020)
- Asseco Arka Gdynia - King Szczecin. Andrzej Kwaśniewski: Trzeba się otrząsnąć (20 grudnia 2019)
- Zapaść koszykówki w Trójmieście (4 kwietnia 2017)
Opinie wybrane
-
2021-11-10 19:51
Szanowny Panie
Bardzo m przykro, ale sam jest Pan przykładem trenera, który nie potrafił dobrze poprowadzić
żadnej drużyny (w przeciwieństwie do Pana żony) Wykrzykiwał Pan na zawodników powodując jedynie chaos i dezorientację - niech Pan lepiej się nie wypowiada, bo Świat koszykarski dawno
o Panu zapomniał- 0 0
-
2021-11-08 21:17
(2)
Asseco to swietny zespol. Wywalenie frasunkiewicza sprawilo, ze teraz zespol gra bardzo widowiskowo.
Z kolei trefl ciepie to samo. Ze stefanskim nic wyzej już nie podskocza.- 7 4
-
2021-11-08 23:49
To że Asseco gra widowiskowo to zasługa zawodników (1)
Frasunkiewicz nie miał tej klasy graczy co Music , Boykins ,Durham czy Wilczek. To nie tylko klasowi zawodnicy-ale też jak zauważyłeś zawodnicy grający widowiskowo. No i Bogucki-przynajmniej na razie nie nazwałbym go klasowym centrem-ale widowiskowym jak najbardziej.
- 0 4
-
2021-11-09 14:39
nie próbuj , bo nie obronisz swojej antytezy :D
- 0 0
-
2021-11-08 20:03
Proszę Pana
Takie banialuki to może Pan wciskać wyborcom pisu, tak jak robi to pinokio.
Prawdziwi kibica Trefla Sopot mają dosyć tego co prezentuje drużyna. Od kilkunastu spotkań,z małymi przebłyskami, nie potrafi nic grać. Klepanie piłki i bieganiem nie osiągną nic.
W tej drużynie liczą się tylko jednostki i ich gra 1:1 ,brak zespołowościTakie banialuki to może Pan wciskać wyborcom pisu, tak jak robi to pinokio.
Prawdziwi kibica Trefla Sopot mają dosyć tego co prezentuje drużyna. Od kilkunastu spotkań,z małymi przebłyskami, nie potrafi nic grać. Klepanie piłki i bieganiem nie osiągną nic.
W tej drużynie liczą się tylko jednostki i ich gra 1:1 ,brak zespołowości itd......kończąc na celności rzutów za 1,patrz Trener.
Psycholog tu nic nie poradzi, ponieważ ta choroba to sztab który....już się dawno wypalił i niw wstanie z kolan.
Niestety drastyczne środki są konieczne.- 17 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.